Nie walcz z rynkiem!

Nie walcz z rynkiem!

Gdy patrzę na wyjątkowy medal Suity Królewskiej z przedstawieniem Zygmunta Starego z naszej nadchodzącej Aukcji XI, to w pełni rozumiem sukces współczesnej serii Skarbów Stanisława Augusta.

Suita Królewska to według mnie wyjątkowa, ponadczasowa seria, elegancka w swoim projekcie, a zarazem dostojna i reprezentacyjna ze względu na motyw przewodni jakim są władcy Polski.

Ktokolwiek wpadł na pomysł aby ją „skopiować” i podać w przystępnym wydaniu, jakim jest współczesny produkt, opatrzony nominałem, zasługuje na solidną premię.

Zupełnie prywatnie nie przyjmuję relacji cenowych pomiędzy wymienionymi seriami. Jeszcze do niedawna w kwotach niewiele ponad 10.000 tysięcy złotych, chętnych na oryginalną Suitę w srebrze było niewielu, dziś już rynek skorygował swoje niedoszacowanie, co pokazuje rekordowe jak na Suitę notowanie z naszej X Aukcji medalu z przedstawieniem Stanisława Leszczyńkiego z ceną końcową 38080 złotych.

Niemniej nadal, szczególnie ostatnie egzemplarze można zakupić za niewiele ponad 20.000 złotych.

Gdyby wspomniane notowania przyrównać do najbardziej poszukiwanego, bo przecież nie rzadkiego, egzemplarza z serii Skarbów Stanisława Augusta tj. Wacława Czeskiego, to ceny w przedziale 20-30 tysięcy nie wydają się być wygórowane, gdy rynek współczesny produkt wycenia/ł (do niedawna) na 7.000-8.000 złotych.

Nie walcz z rynkiem mówi jedna z najbardziej lotnych porad wśród graczy rynku finansowego. Nie oznacza to jednak, że nie można spróbować zrozumieć procesów jakie wpływają na ceny obu emisji.

W przypadku Skarbów jest to niewątpliwie popyt, popyt osób, których staż w numizmatyce jest zazwyczaj krótki, którzy najczęściej w nieznanych okolicznościach wpadli w sidła emisji NBP, a nasza codzienna praktyka potwierdza, że takie osoby rzadko stają się graczami długoterminowymi na kilka dekad. Sukces Skarbów to nie tylko ich uroda oparta na Suicie Królewskiej, ale przede wszystkim jej dostępność oraz łatwy do przewidzenia zakres do uzbierania.

To co dziś stanowi zaletę serii Skarbów Stanisława Augusta stanie się jej wadą w momencie zakończenia emisji. Zbiór aby żył musi mieć cel, gdy go zabraknie, nierzadko w przeciągu kilku lat, a nawet szybciej przestaje cieszyć. Gdy przestaje cieszyć, w krótkim czasie wraca na rynek wtórny. Nie zdziwię się jeśli seria Skarbów Stanisława Augusta podzieli los 2 złotówek Nordic Gold, które w momencie zakończenia emisji lawinowo zalały rynek, mocno obniżając notowania całej serii.

Zupełnie odwrotnie jest w przypadku Suity Królewskiej, gdzie cenę wyznacza podaż, skrajnie niska, oparta o incydentalne notowania na przestrzeni wielu lat. Chętnych na zakup jest co prawda wielokrotnie mniej niż w przypadku Skarbów Stanisława Augusta, ale za to są bardziej wytrwali w swoim działaniu, świadomi, stąd szansa, że ich zbiory umrą ze względu na brak celu jest znikoma. Nie zabrzmi to elegancko, ale prędzej przeminą właściciele kolekcji niż ich kolekcje. Tak rzadka i wymagająca do uzbierania jest Suita Królewska.

Medale Suity Królewskiej to numizmaty dużej rzadkość, rodzynek na naszej Aukcji XI jest tym bardziej wyjątkowy bo przedstawia Zygmunta I Starego, pierwszy autorstwa J.J. Reichela, sygnowany inicjałami I.I.R. na awersie.

Medale autorstwa J.J. Reichela można śmiało uznać za rzadsze niż wcześniejsze autorstwa I. P. Holzhaeussera, ale o tym wie już wąskie grono osób, które podjęło się karkołomnego zadania skompletowania całej serii.

4 Marca 2023 roku na sesji Premium przekonamy się, czy pojawią się kolejni śmiałkowie do powalczenia o pierwszy, jeden z najtrudniejszych do zdobycia egzemplarzy Suity Królewskiej.

Mam płonną nadzieje, że garstka pasażerów przesiądzie się z przyjemnego, komfortowego pociągu jakim są Skarby Stanisława Augusta do ciasnego, niewygodnego i długodystansowego jak kolej transsyberyjska pociągu o nazwie Suita Królewska.

Mateusz Wójcicki